- Dlaczego Chaos zawsze wygrywa z Porządkiem?
- Ponieważ jest lepiej zorganizowany.

/Terry Pratchett/

poniedziałek, 19 września 2011

Recenzja: Aleksandra Kurzak "Gioia!"

Pierwszy raz w życiu zamówiłam sobie płytę przed jej oficjalną premierą. Wiem, że premiera była 12 sierpnia. Płyta grzecznie na mnie czekała, aż wrócę z wakacji. W dzień kiedy wreszcie wysiadłam z pociągu zapomniałam jej odebrać. Spięłam się i dwa dni później, przy okazji wyciągając koleżankę na "Smerfy" (i okazało się, że Zbyszek tam gra! cóż za zbieg okoliczności), wreszcie przestąpiłam progi Empiku, wzięłam, poszłam, zapłaciłam i mam!


Muszę się przyznać, że kupiłam płytę na wielkie, radosne hurra! (o kurczę, będę miała jej pierwszą płytę, ale fajnie). Potem zastanawiałam się czy ja w ogóle dobrze zrobiłam. Aleksandrę Kurzak słyszałam wcześniej oczywiście wielokrotnie (thank you, YouTube), ale jednak nie byłam przekonana czy dobrze wydaję moje pieniądze (całe 34 zł. - tak, tak - thank you, Empik Newsletter!).

Na płycie znajduje się 11 utworów. Oprócz tego wydanie posiada 4stronnicową książeczkę - bardzo ciekawe opisanie różnorakich ról Pani Aleksandry oraz jej własne komentarze do chyba każdego utworu zawartego na płycie. Czyta się to z przyjemnością. W całym wydawnictwie umieszczone są również 4 zdjęcia wykonawczyni - śliczne, chociaż zdjęcie z tyłu pudełka zupełnie do mnie nie przemawia (nie pokażę jakie to zdjęcie, idźcie do sklepu i się zainteresujcie :P).

Po kilkukrotnym przesłuchaniu całej płyty mogę zgodzić się tylko z cytatem z Opera magazine, który został umieszczony z tyły wydawnictwa:

"To tak, jakby wróciły dawne dni świetności bel canta - z największymi nazwiskami: Sills, Sutherland i Callas - znów niesamowite, niezapomniane"
Gdyby kazano mi opisać każdy utwór zawarty na płycie moje słownictwo zmniejszyłoby się do czegoś w stylu: "Łał, o kurczę, cudowne, nie wiem jak to powiedzieć, przepiękne, zabójcze". Daruję więc sobie szczegółową analizę.

Aleksandra Kurzak wie co robi. Nie przesadza, ale jednocześnie daje słuchaczowi to, czego oczekuje czyli całą orgię muzycznych barw, w których możemy przebierać. W "Una voce poco fa" zaczyna delikatnie, figlarnie, w miarę nabierania tempa jej głos zmienia się w coraz bardziej pewny siebie - istna Rozyna. "Regnava nel silenzio" to popis sam w sobie - brak niepotrzebnych dźwięków, wszystko z jednej strony jest takie jak partytura przykazała, a z drugiej Pani Kurzak wyciska z niej wszystko co tylko się da. Niezwykła jest różnorodność na płycie. Zaraz po pięknej arii z "Łucji z Lammermoor" pojawia się "Mein Herr Marquis" z "Zemsty Nietoperza" (na marginesie: po polsku tą arię świetnie wykonuje wspaniała Grażyna Brodzińska - polecam!). Płyta to połączenie kontrastów: nagle słyszymy "Sempre libera", żeby krótko po tym dać się uwieść śpiewowi Musetty w "Quando me n'vo"


Płytę polecam bardzo, bo Aleksandra Kurzak to naprawdę świetna śpiewaczka, a moim zdaniem może być jeszcze lepsza, wystarczy poczekać na jej kolejne osiągnięcia.

Lista utworów:
1. Una voce poco fa Rossini Il Barbiere di Siviglia
2. Giunse alfin il momento … Deh vieni, non tardar Mozart Le Nozze di Figaro
3. Regnava nel silenzio Donizetti Lucia di Lammermoor
4. Mein Herr Marquis Strauss Die Fledermaus
5. O mio babbino caro Puccini Gianni Schicchi
6. È strano … Ah, fors’è lui … Sempre libera Verdi La Traviata*
7. Gualtier Maldè … Caro nome Verdi Rigoletto
8. Son vergin vezzosa Bellini I Puritani
9. Una parola, o Adina … Chiedi all’aura lusinghiera Donizetti L'elisir d'amore*
10. Quando me n’vò Puccini La Bohème
11. “Do grobu trwać w bezżennym stanie!” Moniuszko Straszny Dwór

Orquestra de la Comunitat Valenciana
Omer Meir Wellber
Francesco Demuro tenor*

© 2011 Decca Music Group Limited
Zapraszam na oficjalną stronę śpiewaczki: klik!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz