- Dlaczego Chaos zawsze wygrywa z Porządkiem?
- Ponieważ jest lepiej zorganizowany.

/Terry Pratchett/

piątek, 23 grudnia 2011

"Bóg się rodzi" w "cichą noc" czyli klasyka na święta ...

... i nie chodzi mi tu wcale o małą czarną i 12 dań, ani nawet o Najlepsze Prezenty 2011. Jak zwykle chodzi mi o muzykę. Wiadomo, artyści uwielbiają czas Bożego Narodzenia, bo wtedy mogą nagrać kolejną płytę z kolędami albo mniej lub bardziej autorskimi piosenkami świątecznymi, wydać i czekać aż miliony ludzi kupią ją jako "best gift ever". W sklepach istne szaleństwo, ale jeżeli ktoś jeszcze nie ma prezentu, a uważa że płyta z kolędami to świetny pomysł - poniżej przedstawiam moich ulubionych wykonawców w repertuarze świątecznym! Numery nic nie znaczą, płyty nie są ułożone w jakimś systemie zero-jedynkowym, od najbardziej ulubionej do najmniej - jak mi się przypomniało to napisałam :P

1# Natalia Kukulska - Najpiękniejsze kolędy polskie (1992)

musicplanet.cc

Pisząc tego posta miałam zamiar umieścić płyty śpiewaków operowych, ale potem zrozumiałam, że w zestawieniu moich ulubionych płyt świątecznych nie może zabraknąć Natalii Kukulskiej, której kolędy w moim domu słychać od kiedy pamiętam (a właściwie od kiedy je nagrała to pamiętam :P). Z jednej strony kolędy są utrzymane w tradycyjnym stylu, tak jak zazwyczaj się je śpiewa, z drugiej jednak są też dość nowoczesne - nie jest to jakieś smęcenie i śpiewanie wszystkiego na jedną nutę, jak to się najczęściej w kościołach odbywa (u mnie nie słychać różnicy między "Gdy śliczna Panna", a "Przybieżeli do Betlejem" - wszystko śpiewane tym samym głosem, jakby zaraz w ziemię miała pierdolnąć kometa). Słychać tam nowoczesne brzmienia (jak na rok 1992). Na płycie jest również utwór Jarosława Kukulskiego, do słów Jerzego Dąbrowskiego "Tobie mały Panie". Nie wyobrażam sobie Świąt bez tej płyty.

2# Grażyna Brodzińska, Bogusław Morka, Ryszard Morka - Najpiękniejsze kolędy (1999)

alejka.pl
Płytę odkryłam w tamtym roku (co i tak jak na moje zdolności jest imponującym osiągnięciem) i totalnie się zakochałam. Trudno jest oceniać płytę z kolędami, bo kolędy to bardzo indywidualna sprawa każdego człowieka: jedne się lubi, drugie nie. Każdy ma na nie inne pomysł. Moim bardzo nieprofesjonalnym zdaniem niektóre utwory na tej płycie powinny zostać inaczej zaśpiewane: w niektórych kolędach aż prosi się, żeby wykonywała je Pani Grażyna, a nie Pan Bogusław lub Pan Ryszard i na odwrót. Osobiście w ogóle nie przypadło mi do gustu "Oj, maluśki, maluśki", ale jest to bardzo specyficzna kolęda i jeżeli chce się ją wykonać tak jak na papierze (z uwzględnieniem każdego gwarowego wydźwięku) to czasami ociera się to wręcz o śmieszność. W każdym razie, płytę baardzo polecam, bo bardzo mi się podoba: przepiękne wykonania i cudowna aranżacja muzyczna. A cena (np. w Empiku) nie jest aż taka wysoka.

3# Piotr Rubik i Soliści - Kolędy i pastorałki


Wiem, wiem, wiem. Wstyd i hańba! Jak to - ten "kompozytor", ten "dyrygent" tutaj?! Ano właśnie - tutaj. Bo co by nie mówić o Piotrze Rubiku, to jego muzyka jest wpadająca w ucho (niektórzy tylko mają problemy z klaskaniem). Moim zdaniem kolędy w jego aranżacji to kawał dobrej roboty. Mówię o aranżacji, bo zależy od wykonania. Te śpiewane przez Rubika - klapa. Niektóre również nie mają idealnego wydźwięku (np. "Mędrcy Świata Monarchowie" śpiewane przez Michała Gasza - jak dla mnie kompletnie nieudana interpretacja). Kolędy Piotra Rubika są bardzo miłe dla ucha, bardzo przyjemnie się ich słucha (oprócz kilku niewypałów) - polecam.

4# Ewa Małas - Godlewska i Grzegorz Turnau - Witaj, Gwiazdo Złota! (1998)

tanio.pl


Tak jak wiele innych płyt, także tą odkryłam przez przypadek. Zaczęło się od mojego zainteresowania Jose Curą, który zaśpiewał w duecie  Ewą Małas - Godlewską i tak jakoś doszłam i do tej płyty. Mogę ją polecić z czystym sumieniem, bo jest przepiękne. Oprócz autorskich piosenek mamy tutaj tez znane i lubiane kolędy. Powiem szczerze, że kolędy wymiękają przy piosenkach świątecznych z tej płyty. Chociaż "Jam jest dudka", którą usłyszałam dopiero na tej płycie (i której nie umiem zaśpiewać, choćbym chciała) jest cudowna! Mamy piosenki radosne z nutą refleksji oraz te totalnie refleksyjne. Na samym końcu znalazło się "White Christmas", które jak dla mnie zepsuło całą koncepcję płyty - no ale kto co lubi.


5# Zbigniew Preisner - Moje kolędy (2010)

muzyka.gery.pl
Pierwszy raz tę płytę usłyszałam w październiku. Tak, jestem jedną z tych osób, które słuchają kolęd kiedy im się żywnie podoba (jak w skeczu Kabaretu Młodych Panów). Polecił mi ją kolega, jak przez przypadek nasza rozmowa zeszła na temat śpiewaków operowych pod jednym z filmików na Facebooku (akurat rozmawialiśmy o Jacku Wójcickim). Płyta jest piękna. Po prostu piękna. Płakałam jak bóbr przy "Kolędzie dla nieobecnych". Cała płyta jest piękna, ale ta piosenka jest do bólu prawdziwa - słyszysz coś, o czym doskonale wiesz, ale nie myślisz o tym. I nagle wszystko układa się w całość.

Mogłabym napisać jeszcze o kilku płytach i napędzić wielką machinę, ale nie chcę. Te pięć płyt to moje ulubione płyty, które zawsze można było, jest i będzie usłyszeć u mnie w Boże Narodzenie.

Wesołego Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!

Mariusz Kwiecień w Studio Kultura Rozmowy - 28 grudnia 2011

Zapraszam do włączenia 28 grudnia o 20:20 telewizora i przełączenie na TVP Kultura. W Studio Kultura Rozmowy gościem będzie Mariusz Kwiecień (zupełnie nikomu nieznany polski baryton :P).


Informacje ze strony TVP:

"28 grudnia godz. 20.20
Mariusz Kwiecień
Wybitny śpiewak, baryton, robiący światową karierę. W 2011 roku występował m.in. na deskach Metropolitan Opera (Don Pasquale, Cyganeria, Don Giovanni), w Teatrze Królewskim w Madrycie (Król Roger). Również wystąpił w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w partii Don Giovanniego oraz w Operze Krakowskiej w Halce. Rozmowa, którą przeprowadziła Agnieszka Szydłowska, dotyczyć będzie kariery zawodowej Mariusza Kwietnia, śpiewu, życia prywatnego [przyp.: no no no no no! jestem ciekawa co uda się Pani Agnieszce wyciągnąć z Pana Mariusza :P]. Przy okazji artysta opowie o nowej płycie z ariami słowiańskimi."

wtorek, 20 grudnia 2011

"Halka" i "Carmen" dla opornych

Jeżeli jest jeszcze ktoś, kto nie potrafi się przekonać do "Halki" Stanisława Moniuszki albo nie znosi "Carmen" George Bizeta (w co wątpię :P) to zapraszam do zapoznania się z baardzo przystępne dwie wersje "Halki" i jeszcze przystępniejszą wersją "Carmen" w wykonaniu Kabaretu Potem ;)





niedziela, 18 grudnia 2011

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Montserrat Caballé: "The Essential "

 Gwiazda muzyki operowej - Montserrat Caballé – wystąpi w towarzystwie orkiestry symfonicznej pod batutą Maestro José Collado już 22 grudnia w Warszawie.
 
Wcześniej posłuchamy jej w RMF Classic! 

W tę niedzielę zabrzmi pierwsza płyta z albumu The Essential Montserrat Caballé 
 
ecsmedia.pl

CD 1:
01. La bohème (Puccini) - Mi chiamano Mimì (1996 Remastered) Conductor Sir Georg Solti
02. La bohème - Ehi! Rodolfo! (1996 Remastered)
03. La bohème - O soave fanciulla (1996 Remastered)
04. La Traviata (Verdi) - E strano, è strano!; Ah fors è lui / Conductor Georges Pretre
05. La Traviata - Follie! Follie! Delirio vano
06. La Traviata - Sempre libera
07. La Traviata - Teneste la promessa...
08. La Traviata - Addio del passato
09. Lucrezia Borgia (Donizetti): Prologue - Tranquillo ei posa; Com'è bello! Quale incanto (1987 Remastered) Conductor Carlo Felice Cillario
10. Semiramide (Rossini) - Serbami ognor; Alle più calde immagini / Conductor Anton Guadagno
11. Il pirata (Bellini) - Oh! s'io potessi dissipar le nubi; Col sorriso d'innocenza (Mad Scene) (1987 Remastered) Conductor Carlo Felice Cillario
12. Norma (Bellini) Casta diva / Conductor Carlo Felice Cillario
13. Norma - Fine al rito
14. Norma - Ah! Bello a me ritorna

sobota, 10 grudnia 2011

Artykuł: Why so serious - czyli "muzyka poważna nie boli" - Adam Andrysek

Zapraszam do przeczytania artykułu z listopadowego numeru magazynu studentów Uniwersytetu Śląskiego "Suplement" :)

Artykuł: "Why so serious - czyli muzyka poważna nie boli"
Autor: Adam Andrysek





Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Magdalena Kozena: "Lettere Amorose"

W Operowej Niedzieli w Rmf Classic od 21:00 zabrzmi płyta Magdaleny Kozeny "Lettere Amorose" ("Listy miłosne"). Magdalena Kozena ostatnio zaśpiewała w Polsce w październiku podczas cyklu koncertów poświęconych muzyce dawnej - "Musica da Camera, Musica da Chiesa". Wcześniej zaś odwiedziła nas w lutym i wystąpiła w raz z zespołem Private Musicke w Filharmonii Narodowej.

Naczytałam się sporo negatywnych opinii o tej płycie. Jutro nareszcie będę mogła ocenić czy to wszystko to prawda czy też ktoś ma do Magdaleny Kozeny jakieś uprzedzenia.

Recencja z Merlin.pl
"Na płycie "Lettere Amorose" Magdalena Kozena odkrywa muzykę wczesnego włoskiego baroku. Zainspirowana improwizatorskim aspektem kompozycji Monteverdiego i jego współczesnych ukazuje nam kolejną, dotąd ukrytą stronę swojego wokalnego talentu. Śpiewaczce towarzyszy ensemble Private Musicke, kierowany przez Pierre'a Pitziego, grający na instrumentach smyczkowych i perkusyjnych. Czeska mezzosopranistka sięgnęła zarówno po proste lamenti, jak i skomplikowane barokowe tańce, oddając każdy drobny niuans zawarty w muzyce i tekstach."

tokafi.com
Works by
Briceno · Caccini · D'India · Foscarini
Kapsberger · Marini · Merula
de Macque · Monteverdi
de Ribayaz · Sanz · Strozzi · Vitali

1. Filippo Vitali: O Bei Lumi
2. Sigismondo D'India: Cruda Amarilli
3. Claudio Monteverdi: Si Dolce E Il Tormento
4. Giulio Caccini: Odi Euterpe, Il Dolce Canto
5. Luis de Briceno: Caravanda Ciacona
6. Tarquinio Merula: Hor Ch'e Tempo Di Dormire
7. Gaspar Sanz: Canarios
8. Sigismondo D'India: Ma Che? Squallido E Oscuro
9. Biagio Marini: Con Le Stelle In Ciel
10. Johann Kapsberger: Felici Gl'animi
11. Giovanni de Macque: Capriccio Stravagante
12. Johann Kapsberger: Aurilla Mia, Quando M'Accese
13. Sigismondo D'India: Torna Il Sereno Zeffiro
14. Giovanni Paolo Foscarini: Ciacona
15. Barbara Strozzi: L'Eraclito Amoroso (Udite Amanti)
16. Lucas Ruiz De Ribayaz: Espanoletta
17. Tarquinio Merula: Folle E Ben Chi Si Crede

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Recencja: Mariusz Kwiecień "Slavic Heroes"

Nie wiem ile już dzisiaj razy przesłuchałam tę płytę. Chyba za dużo, bo co pewien czas słyszę pukanie: "Długo jeszcze będzie lecieć to samo?". Ale co ja mogę poradzić, że słucham jak tak bardzo mi się podoba. Jestem zachwycona. Szczerze powiedziawszy byłam troszkę niezadowolona, kiedy usłyszałam, że pierwszą płytą Pana Mariusza będą arie kompozytorów słowiańskich. Czekałam na coś ... spektakularnego: Don Giovanni, Doktor Malatesta, Enrico z "Łucji...", a tutaj serwuje się coś tak mało znanego, można powiedzieć, coś co nie porwie tłumów. Oh, jak bardzo się myliłam. Od kilku godzin siedzę zasłuchana. Słucham, słucham i cały czas odkrywam coś nowego.

cmd.pl
Tyle razy wcześniej słyszałam głos Pana Kwietnia, w różnych rolach. Teraz czuję się jakbym poznała go na nowo, jakbym go nigdy wcześniej nie słyszała. Coś zupełnie magicznego i niespodziewanego. Głos Mariusz Kwietnia jest jak miód (a w moim przypadku sok malinowy) na zbolałą duszę. Moje wieczne zestresowania poszło won, a na jego miejscu zagościł błogi spokój i odprężenie. Ale, ale ... żeby nie było, że wszystkie utwory na płycie są spokojne i ukołyszą was do snu. Co to to nie! Pierwsze z brzegu, a raczej pierwsze od końca - aria Króla Rogera (i tutaj muszę się cicho przyznać, że nie rozumiem tej opery, ale to pewnie dlatego, że mam mały rozumek, a ona jest taaaaaka inna ...). Jak na razie nie mogę się nasłuchać arii z "Jolanty" oraz arii z "Eugeniusza Onegina". Kompletnie zakochałam się w arii Miecznika. Przy arii Janusza z "Halki" kiedy Pan Mariusz śpiewa "A potem precz! Precz! Precz!" mam ochotę krzyknąć "Dlaczego?" i jest mi tak smutno i strasznie, że każe mi odejść ... dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że to aria. Dobrze zaśpiewane i wyrażone słowa mogą wyrazić więcej ... niż tysiąc słów.

Ale, ale! Niech nie będzie tak, że w samych superlatywach o tej płycie piszę! Mam jedno 'ale' dotyczące tej płyty, a dokładnie jej wydania. Rozumiem, że taką formę podyktowało wydawnictwo, bo płyta została wydana przez brytyjski oddział Harmonia Mundi, ale jednak ... opis płyty na tylnej okładce, tłumaczenia arii, krótkie biografie Mariusza Kwietnia i Łukasza Borowicza - wszystko zostało zamieszczone w trzech językach: angielskim, francuskim i niemieckim (plus jeszcze oczywiście oryginalny język arii). Nie znajdziemy na pudełku ani w książeczce słówka po polsku (oprócz wspomnianych tekstów arii w oryginale). Widać, że płyta jest skierowana w większej mierze na rynki zagraniczne. Może się czepiam, na pewno, bo jest to mały mankament tego wydawnictwa, ale ... taka już polska natura, że miło jest, kiedy na światowym wydawnictwie (premiera płyty na świecie w lutym) znajduje się chociaż słówko po polsku, tym bardziej jeżeli jest to płyta polskiego artysty. Cóż, to wydawca dyktuje warunki.

Na zakończenie mogę tylko powiedzieć: kupować! nabywać! zdobywać! I to już! Do sklepów! Dlaczego jeszcze siedzicie?! Aha, no tak, zamawiacie przez Internet ... byle szybko!

Oczywiście zapraszam na oficjalną stronę Mariusza Kwietnia

1. Vy mne pisali ... Kogda by zhizn (Eugene Onegin/Piotr Czajkowski)
2. Aria Roberta: Kto mozhet sravnitsa s Matil'dja majej (Jolanta/Piotr Czajkowski)
3. Ves'tabar spit i cavatina Kak nezhna priklan'as'ka mne (Aleko/Siergiej Rachmaninov)
4. Aria Voka Vítkovica: Jen Jediana (Čertova stena/Bedřich Smetana)
5. Aria Janusza: Pewna, jak wiatr wzdycha (Halka/Stanisław Moniuszko)
6. Arioso Mazeppy: O Mariya, Mariya! (Mazeppa/Piotr Czajkowski)
7. Aria Księcia: Kdo jest, jenz slovy vypovi (Šelma sedlák/Antonín Dvorák)
8. Aria Miecznika z aktu II: Kto z mych dziewek serce której ... (Straszny Dwór/Stanisław Moniuszko)
9. Pieśń Weneckiego gościa: Gorod kamennyi, gorodam vsem mat? (Sako/ Nikolaj Rimsky - Korsakov)
10. Uzhel'ta samaya Tatyana (Eugene Onegin/Piotr Czajkowski)
11. Nakaż niech ożywcze słonko (Verbum Nobile/Stanisław Moniuszko)
12. Ni sna, ni otdyha ozmuchennaj dushe (Kniaź Igor/ Aleksander Borodin)
13. Scena finałowa: Hymn do Słońca [Apolla] (Król Roger/Karol Szymanowski)

Polska Orkiestra Radiowa
Dyrygent: Łukasz Borowicz

© 2012 Harmonia Mundi
Production UK

sobota, 3 grudnia 2011

Najlepszy baryton na świecie - wywiad w Dzień Dobry TVN

Standard, że najlepsze wywiady lecą zawsze kiedy śpię :P Na szczęście Internet to takie wspaniałe narzędzie komunikacji.

Zapraszam do obejrzenia reportażu oraz wywiadu z Mariuszem Kwietniem. W reportażu zobaczymy od kulis przygotowania do warszawskiego "Don Giovanniego", natomiast w wywiadzie usłyszymy o zdrowiu, śpiewaniu, butach, samochodach oraz gdzie Pan Mariusz zostawił serce ; - P

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Heroes: Placido Domingo

Jutro od 21:00 z głośników wszystkich, którzy o tej porze włączą Rmf Classic popłynie piękny i cudowny głos Placido Domingo. Najlepsze arie w jego wykonaniu, a to wszystko na jednej płycie.

amazon.com

Heroes: Placido Domingo

1.   Verdi -  Aida: Se Quel Guerrier Io Fossi...Celeste Aida
2.   Verdi - Giovanna d'Arco: Il Re...Sotto una quercia parvemi...Pondo e letal           
3.   Verdi - Un Ballo In Maschera: Forse La Soglia Attinse...Ma Se M'e Forza Perderti           
4.   Verdi -  Don Carlo: Su cacciator...Fontainebleau! Foresta immensa...Io la vidi, al suo sorriso           
5.    Verdi - Don Carlo: Al chiostro di San Guisto...Dio che nell' alma infondere           
6.    Gounod - Faust: Quel trouble inconnu me penetre...Salut! demeure chaste et pure           
7.    Gounod - Faust: Il Se Fait Tard           
8.    Boito - Mefistofele: Dai campi, dai prati           
9.    Puccini - Manon Lescaut: Donna Non Vidi Mai        
10.    Puccini - Manon Lescaut: Ah, Manon, mi tradisce           
11.    Puccini - Tosca: Dammi i colori...Recondita armonia          
12.    Puccini - Tosca: E Lucevan Le Stelle         
13.    Puccini - Tosca: O dolci mani...Armaro sol per te

wtorek, 29 listopada 2011

Mariusz Kwiecień w Dwójce – obejrzyj streaming wideo!

Ależ ta technika poszła do przodu, że nawet do audycji radiowych możemy zobaczyć obraz.


Zapraszam do posłuchania rozmowy Anny Skulskiej z Mariuszem Kwietniem 
(link do wywiadu po prawej stronie tekstu w małej ramce)


fot.M.Mikołajczyk/www.mariuszkwiecien.com
PS. – Móżdżku, co będziemy robić dziś w nocy?
– Dokładnie to samo, co robimy każdej, Pinky: zastanawiać się w jaki sposób to nagramy!

sobota, 26 listopada 2011

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Gioacchino Rossini: Il Barbiere di Seviglia/Cyrulik Sewilski

Jutro od godziny 21:00 zabrzmi w Rmf Classic jedna z najbardziej znanych oper komicznych - "Cyrulik Sewilski" Gioacchino Rossiniego.

http://www.selections.com
http://www.selections.com

Thomas Allen, Agnes Baltsa, Francisco Araiza, Robert Lloyd, Domenico Trimarchi, Sally Burgess, Matthew Best, John Noble, Ambrosian Opera Chorus, Academy Of St Martin In The Fields, Neville Marriner

Muzyka: Gioacchino Rossini
Libretto: Cesare Sterbini
Premiera: Rzym

Opera w dwóch aktach. Akcja rozgrywa się w Sewilli w XVIII w.

Akt I Odsłona 1 
Rankiem przed domem doktora Bartola pojawiają się muzykanci oraz hrabia Almaviva, który śpiewa serenadę dla wychowanicy doktora, Rozyny. Nadchodzi cyrulik Figaro i Almaviva rozpoznaje w nim swojego dawnego sługę. Za jego radą hrabia, który przybrał imię Lindor, dalej śpiewa. Rozyna ukazuje się w oknie i upuszcza liścik. Ostrzega w nim Lindora, że stary Bartolo chce ją poślubić. Figaro radzi, by hrabia udając żołnierza starał się o kwaterę u doktora. 
Odsłona 2 
Rozyna zakochuje się w Lindorze i chce go poznać. Pisze do niego list, a Figaro, który jako cyrulik ma wolny wstęp do domu doktora, doręcza go. Zapewnia też Rozynę o miłości Lindora. Bartolo coś podejrzewa. Wie, że Almaviva jest w Sewilli i że Rozyna wpadła mu w oko. Prosi o radę Don Bazylia, przekupnego intryganta, który przekonuje, że najlepszym środkiem na intruza jest plotka i obmowa. Pojawia się Almaviva jako kawalerzysta i żąda kwatery. Udając pijanego, lekceważy zaświadczenie doktora zwalniające go od obowiązku jej udzielania. Straszy, że gotów jest użyć siły. Kłótnia ściąga tłum gapiów i wojskowy patrol. Wtedy Almaviva wyjawia po cichu dowodzącemu oficerowi swoje nazwisko i tytuł. Żołnierze wycofują się. Akt II 
Almavivie nie udało się zamieszkać u doktora. Próbuje ponownie, udając Alonza, ucznia Don Bazylia. Ma zamiast chorego mistrza udzielić Rozynie lekcji śpiewu. Podstęp udaje się. Młodzi zamieniają czułe słowa, gdy zjawia się sam Don Bazylio. Sytuację ratuje Figaro. Cyrulik wmawia mu, że jest ciężko chory i powinien leżeć w łóżku. Bazylio wychodzi, a Figaro zaczyna golić Bartola. Rozyna i rzekomy Alonzo wracają do przerwanej lekcji. Gdy zapomnają o ostrożności, Bartolo orientuje się w sytuacji. Wygania Almavivę i cyrulika, zamyka Rozynę, a sam śpieszy po notariusza, by natychmiast wziąć ślub. Zaczyna padać. W potokach deszczu Figaro i Almaviva wchodzą po drabinie do domu Bartola, by uprowadzić Rozynę. Ta wzbrania się, bo Bartolo ostrzegał ją, że Lindor jej nie kocha i jest tylko sługą Almavivy. Gdy wszystko się wyjaśnia, cała trójka decyduje się uciekać. Niestety, Bartolo zabrał drabinę. Do domu wkracza Don Bazylio z notariuszem. Obrotny Figaro każe notariuszowi połączyć węzłem małżeńskim Rozynę z Almavivą. Przekupiony Don Bazylio składa obok Figara swój podpis jako świadek. Doktor Bartolo przybywa, gdy kontrakt ślubny jest już podpisany.  
(Streszczenie libretta według "Przewodnika operowego" J. Kańskiego)

środa, 23 listopada 2011

Odeszła Montserrat Figueras - miała 63 lata

Bardzo smutna wiadomość zastała mnie po powrocie z uczelni. 
Dzisiaj rano zmarła wybitna katalońska śpiewaczka - Montserrat Figueras, wieloletnia partnerka Jordiego Savalla. Ceremonia pożegnania odbędzie się w piątek o godz. 10 rano w Bellaterra, w pobliżu jej rodzinnego miasta - Barcelony.

Artykuł o niej możecie przeczytać na stronie Misteria Paschalia

Napiszę coś więcej jak sobie wszystko poukładam w głowie ... 

wtorek, 22 listopada 2011

Za chwilę, za minutę - czyli pierwszy solowy album Mariusza Kwietnia

Jak powiem, że wyczekiwałam tego albumu od kiedy tylko znalazłam informację, że Pan Mariusz taki album nagra to nie umiałam usiedzieć na miejscu. I nareszcie jest. Znaczy, no prawie jest. Ale zaraz będzie :P Chodzę jak na szpilkach, wyczekuję niecierpliwie, kiedy w końcu będę mogła kliknąć "Zamawiam" bądź stanąć w kolejce do kasy w sklepie.

W dniu 2 grudnia 2011 odbędzie się premiera pierwszej solowej płyty Mariusza Kwietnia nagranej dla firmy Harmonia Mundi.
 
http://www.cmd.pl
Polska Orkiestra Radiowa 
Dyrygent: Łukasz Borowicz

Recital arii operowych kompozytorów słowiańskich - Czajkowskiego, Rachmaninowa, Dworzaka, Moniuszki, Rimskiego-Korsakowa, Borodina i Szymanowskiego.
 

sobota, 19 listopada 2011

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Heroes: Giuseppe Di Stefano

Już jutro w Rmf Classic od 21:00 zabrzmi płyta z nagraniami jednego z największych tenorów: Giuseppe Di Stefano.

http://www.hmvdigital.com

Heroes: Giuseppe Di Stefano

Gaetano Donizetti, Ruggero Leoncavallo, Pietro Mascagni, Giacomo Puccini, Giuseppe Verdi, Franco Ventriglia, Melchiorre Luise, Rolando Panerai, Raffaele Arie

1. Rigoletto: Questa o quella
2. Rigoletto: Ella mi fu rapit!...Parmi veder le lagrime
3. Rigoletto: La donna e mobile
4. Il Trovatore: Ah si, ben mio
5. Il Trovatore: Di quella pira
6. Lucia de Lammermoor: Fra poco a me recovero
7. Lucia de Lammermoor: Tu che a Dio spiegasti l'ali
8. La Traviata: Lunge de lei...De' miei dollenti spiriti
9. Un Ballo in Maschera: Di' tu se fedele
10. Un Ballo in Maschera: Forse la soglia attinse...Ma se m'e forza perderti
11. Manon Lescaut: Donna non vidi mai
12. Manon Lescaut: No! Pazzo son! Guardare!
13. La Boheme: Che gelido manina
14. La Boheme: In un coupe?...O Mimi, tu piu on torni
15. TOSCA: Recondita armonia
16. TOSCA: E lucevan le stelle
17. Madame Butterfly: Dovunqued al mondo
18. Madame Butterfly: Addio, fiorito asil
19. Pagliacci: Recitar!...Vesti la giubba
20. Cavalleria Rusticana: Intanto amici qua...Viva il vino spumeggiante
21. Cavalleria Rusticana: Mammo, quel vino e generoso

wtorek, 15 listopada 2011

O czasie, który przemija i którego nie da się zatrzymać

Tytuł bardzo patetyczny, ale tak jest: jak ten czas zapie*dala! Myślę sobie "A, spoko, dodam coś nowego na początku tygodnia, nie ma sprawy". Ale tutaj nagle się okazuje, że początek tygodnia mi się kończy. Fak.

Cytat na dziś:
"Męża trzyma się dla celów pokazowych, a nie jako przedmiot użytkowy"
Klara Zachanassian (Friedrich Dürrenmatt - "Wizyta starszej pani")

Światowa premiera opery "Madame Curie" w Paryżu  
  
Cały artykuł na stronie RMF CLASSIC

operabaltycka.pl
"Wieczorem w sali UNESCO we francuskiej stolicy odbędzie się premiera spektaklu operowego, który przygotowała Opera Bałtycka. Jego bohaterką jest noblistka Maria Skłodowska-Curie. Premiera w Gdańsku odbędzie się 25 listopada.
  
Kompozytor: Elżbieta Sikora
Reżyser: Marek Weiss
Libretto: Agata Miklaszewska

"Szukałam silnej, współczesnej, o zdecydowanym charakterze postaci kobiecej i właśnie ją znalazłam" Elżbieta Sikora
"Każdy wykształcony obywatel świata kojarzy ją i rozpoznaje" Marek Weiss

Treść libretta inspirowana jest życiem dwukrotnej noblistki, której osiągnięcia zaważyły na rozwoju nauki i techniki. Opera realizowana jest z okazji obchodów Międzynarodowego Roku Chemii oraz 100-lecia przyznania Nagrody Nobla Marii Skłodowskiej-Curie i w ramach Zagranicznego Programu Kulturalnego Polskiej Prezydencji w Radzie UE.
Czasami lepiej mi jest pisać o bzdurach niż o czymś konkretnym. Ba, czasem. Zawsze. Nie umiem się skupić na jednej rzeczy, jednym aspekcie. Z chęcią obejrzałabym "Madame Curie", mam nadzieję, że opera zawędruje aż na daleki Śląsk.

Pierwsza rocznica śmierci Henryka Mikołaja Góreckiego

Artykuł na stronie Polskiego Radia

- Pisanie muzyki musi sprawiać frajdę - mówił jeden z najwybitniejszych polskich kompozytorów przy okazji swoich 75. urodzin. - Traktuję muzykę jako jeden z elementów tego, co nazywa się życie - podkreślał Henryk Mikołaj Górecki przy wielu okazjach. "Górecki nie szukał Boga, jak Mahler, lecz go odnalazł, niczym Bruckner" dyrygent Gabriel Chmura. 
Henryk Mikołaj Górecki zmarł 12 listopada 2010 roku w Katowicach.
 

sobota, 12 listopada 2011

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - The Mozart Album

Już jutro o 21:00 na antenie Rmf Classic zabrzmi płyta The Mozart Album, czyli składanka z najpiękniejszymi ariami i duetami z oper Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Zapraszam! :)


Anna Netrebko 
Thomas Quasthoff
Bryn Terfel
Elina Garanca
René Pape
Erika Miklósa
Christoph Strehl · Orchestra Mozart
Mahler Chamber Orchestra
Scottish Chamber Orchestra
Staatskapelle Dresden
Claudio Abbado · Sir Charles
Mackerras · Sebastian Weigle
Int. Release 21 Jul. 2006

01. Anna Netrebko, Orchestra Mozart (Claudio Abbado) - Giunse alfin il momento...Deh vieni, non tardar (Le nozze di Figaro) [3:32]
02. Bryn Terfel, Scottish Chamber Orchestra (Charles MacKerras) - Ho gia vinto la causa!...Vedro mentr'io sospiro (Le nozze di Figaro) [4:53]
03. Elina Garanca, Staatskapelle Dresden (Sebastian Weigle) - Parto, parto, ma tu, ben mio (La clemanza di Tito) [6:42]
04. Thomas Quasthoff, Staatskapelle Dresden (Sebastian Weigle) - Madamina, il catalogo e questo (Don Giovanni) [5:59]
05. Anna Netrebko, Orchestra Mozart (Claudio Abbado) - Oh smania! oh furie...D'Oreste, d'Aiace (Idomeneo) [6:06]
06. Rene Pape, Mahler Chamber Orchestra (Claudio Abbado) - In diesen heil'gen Hallen (Die Zauberflote) [4:06]
07. Anna Netrebko, Christoph Strehl, Orchestra Mozart (Claudio Abbado) - Fuggi, crudele, fuggi! (Don Giovanni) [6:19]
08. Anna Netrebko, Thomas Quasthoff, Staatskapelle Dresden (Sebastian Weigle) - La ci darem la mano (Don Giovanni) [3:27]
09. Erika Miklosa, Mahler Chamber Orchestra (Claudio Abbado) - Der Holle Rache kocht in meinem Herzen (Die Zauberflote) [3:01]
10. Thomas Quasthoff, Staatskapelle Dresden (Sebastian Weigle) - Der Vogelfanger bin ich ja (Die Zauberflote) [2:47]
11. Anna Netrebko, Elina Garanca, Staatskapelle Dresden (Sebastian Weigle) - Ah, perdona al primo affetto (La clemenza di Tito) [3:04]
12. Anna Netrebko, Orchestra Mozart (Claudio Abbado) - Zeffiretti lusinghieri (Idomeneo) [6:41]
13. Miah Persson, Christine Rice, Bryn Terfel, Scottish Chamber Orchestra - Soave sia il vento (Cosi fan tutte) [2:51]

piątek, 4 listopada 2011

15. Targi Książki w Krakowie - ja też tam byłam, krówki i kawkę piłam ...


Chociaż z założenia blog powinien poruszać jedynie tematy "sceniczne", ale nie mogę nie wspomnieć o Targach Książki, które po raz 15. odbyły się w Krakowie, jako że jestem wielką miłośniczką książek.

Moja pierwsza myśl: o matko! Dwie ogromne hale, pełno ludzi, tłok, zaduch, książki, książki, książki, Reksio rozdający naklejki, Gandalf Szary rozdający ulotki, księżniczki, tancerki, damy; jednym słowem dużo się działo. Nawet jeżeli ktoś ma świetną orientację w terenie - na Targach przepadł, zgubił się. Dopiero, kiedy już miałam wychodzić udało mi się znaleźć stoisko, którego szukałam wcześnie - bezskutecznie. Pamiętałam, że było pod ścianą. Jedna ściana, druga ściana ... w końcu dałam za wygraną i poszłam w jakąś uliczkę w nadziei na jakieś ciastko, naklejkę, zakładkę albo książkę do 5 zł.

Spotkałam pana Wojciecha Cejrowskiego. Nie umiem tego zrozumieć. Kiedy czytam jego książki podróżnicze, śmieję się do łez, mam różne przemyślenia i myślę sobie "Jaki to miły, radosny człowiek, otwarty itd." Chociaż wiele razy widziałam już jego występy w telewizji to miałam nadzieję, że to po prostu jego taki akt sceniczny, jego kreacja na niemiłego, sztywnego. Niestety, kiedy go dzisiaj poznałam osobiście, okazał się taki jak mi się wydawało. Autografy rozdawał "z łaską", obdarzał co po niektórych uśmiechem, na pytania odpowiadał w tonie "o matko co wy ode mnie chcecie". Zgadzam się w zupełności z jednym z recenzji, zamieszczonych na jego stronie (napisaną przez użytkownika Daras): "Szkoda, że osoba, na którą nie mogę patrzeć i której poglądy stanowią prawie zupełne zaprzeczenie mojego światopoglądu ma zupełnie niezrozumiały dla mnie dar opowiadania ciekawych historii. Na szczęście możliwe jest słuchanie i czytanie bez patrzenia w te złośliwe oczka. Wolałbym żeby ten dar miał ktoś bardziej przeze mnie ceniony ale skoro nie mam wpływu na przydzielanie daru opowiadania/pisania jestem zmuszony to zaakceptować. Obiecuję jednak, że jeżeli kiedykolwiek będę miał na to jakikolwiek wpływ natychmiast go Panu odbiorę i dam komuś innemu."
Polecam książki pana Cejrowskiego, ale jego samego - już nie tak bardzo.

Później, idąc kolejny raz i starając się obejrzeć wszystkie stoiska natrafiłam na Pana Marka Kamińskiego. Zupełnie przypadkiem. Ponieważ byłam z mamą (która była moim wsparciem finansowym :P), wypchnęłam ją do przodu, żeby zabrała autograf. Mama postanowiła mi sprezentować ostatnią książkę Pana Marka, oczywiście z jego autografem. Kompletnie zaskoczyło mnie zachowanie Pana Marka. Niby tez podróżnik, ale jakże odmienny charakter od pana Cejrowskiego. Serdeczny, uśmiechnięty, ciekawy. Kiedy usłyszał, jakie imię ma wpisać w dedykacji, zdziwił się, zaśmiał,  a potem powiedział, że jego syn ma podobnie na imię (tylko oczywiście w formie męskiej :P). Wywiązała się dyskusja, dlaczego takie imię, po kim, skąd się wzięło (moje od krakowskiej skrzypaczki, imię jego syna z "Królowej Śniegu"). Niesamowicie przyjemna rozmowa. No i dostałam jego najnowszą książkę "Wyprawa" z piękną dedykacją:
"(...) aby nigdy nie zapomniała o swoich marzeniach : - )".

merlin.pl
Pół godziny przed wyjściem, "odkryłyśmy" jeszcze przez nas nie odwiedzoną część hali. Dreptamy, dreptamy, aż tu nagle ... stoisko z książkami Polskiego Wydawnictwa Muzycznego. I po prostu nie mogłam, jak zobaczyłam ceny i taki sposobem mam już prezent na Mikołajki :P


Wiem, wiem, jest tyle negatywnych recenzji o tej książce, że szok, ale co mnie to obchodzi. Mam swój mały rozumek i umiem stwierdzić co mi się podoba, a co nie. Umiem też słuchać. I mogę się nie zgodzić z opiniami pani Basi Jakubowskiej. Ale uważam, że książka jest warta przeczytania, bo to jest świat, którego ja osobiście najprawdopodobniej nigdy nie dotknę, nigdy nie zobaczę przedstawienia w MET i takie książki, takie recenzje są dla mnie jedną z drug kontaktu z tym wspaniałym środowiskiem.

Czego mi brakowało na Targach? Po pierwsze: ławeczek. Cokolwiek, gdzie można by było usiąść. Były wprawdzie trzy "stołówki", ale to o wiele za mało jak na taką masę ludzi. Wystarczyły by ławeczki były gdzies po drodze, w większych przesmykach i od razu byłoby lepiej.
Po drugie: albo ja nie widziałam (co jest prawdopodobne) albo w ogóle nie było stanowiska BookCrossing. Jeżeli było to przepraszam za brukanie dobrego imienia, jeżeli nie było - ah well, szkoda, wielka szkoda, uważam że  na takiej imprezie powinno takie stoisko zostać zorganizowane. Nawet nie przez kogoś nadzorowane. Wystarczy wywiesić plakat, poprosić biblioteki o książki przekazane do BookCrossing, dać informację w internecie, ze takie stoisko będzie i wio! Specjalnie zabrałam książkę, którą zdobyłam na Targach Książki w Katowicach, chcąc się nią podzielić w Krakowie, a tutaj ... no cóż: hu kers?
Po trzecie: czy tak trudno zajrzeć do słownika gwary śląskiej? Włączyć Internet? Przy jednym z wyjść/wejsć można było się uraczyć, za odpowiednią opłatą, śląskimi specjałami. I nie byłoby nic w tym nadzwyczajnego gdyby nie to, że na tablicy, na której wymieniono nazwy kolejnych dań po śląsku napisano "pyry" oraz "modra kapusta". Kill me, please! Panie przy kasie, na każde zwrócenie uwagi, mówiły że o tym wiedzą, ale niestety to nie ode to pisały, a już nie mają jak zmienić. Dla tych, którzy nie ze Śląska wyjaśniam: po śląsku na ziemniaki nie mówimy "pyry", a "kartofle"; i nie "modra kapusta" ino "modro kapusta".
Ciekawe jakby nazwali rosół po śląsku, gdyby go mieli w swojej ofercie? "Rosół (zupa z makaronem)" :P
(rosół to po śląsku nudelzupa ;))

Bardzo żałuję, że nie mogę uczestniczyć w Targach przez kolejne dni, ale niestety - zrujnowałoby mnie to do końca, a właściwie moją mamę, bo gdy jesteśmy razem wśród książek, to nie myślimy logicznie, a potem w domu tylko zastanawiamy się, gdzie przywiesić kolejne półki albo w jaki sposób zrobić miejsce dla kolejnego regału na książki. Cóż, jak to mówi moja koleżanka: hu kers? :P

PS. Po powrocie do domu zastała mnie paczka z wydawnictwa Prószyński i S-ka. Półki i witryna w moim pokoju stanowczo zaprotestowały, one już więcej nie udźwigną. Parapet natomiast nie miał nic przeciwko.

PS2. Opracuję chyba dietę obwarzankowo - makaronową. Przez cały dzień obwarzanki (z solą i kminkiem - om nom nom nom, że zacytuję Ciasteczkowego Potwora), po powrocie do domu zupki chińskie. Rehabilituje mnie tylko to, że piłam dużo wody przez cały dzień :P

PS3. Zawsze chciałam dopisać "PS3", choćby nie miał on sensu :P

czwartek, 3 listopada 2011

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Vincenzo Bellini: I Puritani

W najbliższą niedzielę prawdziwa gratka dla fanów Marii Callas!
Zapraszam do słuchania punkt 21:00 w Rmf Classic :)

Okładka ze strony http://www.qobuz.com

Maria Callas, Giuseppe di Stefano, Nicola Rossi-Lemeni, Rolando Panerai, Angelo Mercuriali, Aurora Cattelani, Tullio Serafin, Orchestra e Coro del Teatro alla Scala.
 
Purytanie (I Puritani)

Muzyka: Vincenzo Bellini
Libretto: Carlo Pepoli
Premiera: Paryż

Osoby:

  • Lord Walter Walton (Gualtiero Valton), purytanin – bas
  • Sir George (Giorgio), brat Waltona – bas
  • Elwira (Elvira), córka Lorda Waltona – sopran
  • Ryszard (Riccardo) Forth, pułkownik, purytanin – baryton
  • Lord Artur Talbot (Arturo Talbo), zwolennik Stuartów – tenor
  • Sir Bruno Robertson, purytanin, przyjaciel Ryszarda – tenor
  • Henrietta (Enrichetta), wdowa po Karolu I Stuarcie – (mezzo)sopran
  • żołnierze, purytanie, szlachcianki, paziowie, służba, lud – chór

Opera w trzech aktach. Akcja rozgrywa się w XVII wieku, w Szkocji. 
 
Akt I Odsłona 1 
Sir Richard Forth bez wzajemności kocha córkę lorda Waltona, gubernatora twierdzy purytanów. Ryszard wie, że Elwira kocha lorda Artura Talbota, zwolennika dynastii Stuartów. Z bólem opowiada przyjacielowi, Bruno Robertonowi, o swych uczuciach. 
Odsłona 2 
Lord Walton, wiedząc o miłości Sir Richarda do Elwiry, waha się, czy zezwolić na jej związek z Arturem. Wreszcie dla szczęścia córki, wyraża zgodę na małżeństwo. Elwira dowiaduje się tego od stryja. 
Odsłona 3 
Lord Artur przybywa do zamku z orszakiem i darami na uroczystość zaręczyn. Zachwyt budzi biały welon ślubny, który Elwira przymierza z dziecinną radością. Na zamku Artur poznaje tajemniczą lady Willford. W rzeczywistości jest to królowa Henrietta, wdowa po królu Karolu I Stuarcie, ściętym z wyroku cromwellowskiego parlamentu. Ponieważ grozi jej śmierć, Artur narażając swe szczęście i życie wyprowadza królową, ubraną w welon Elwiry. Straże nie zatrzymują ich. Sir Richard Forth, który rozpoznał królową, pozwala im wyjść. W ten sposób chce pozbyć się przeciwnika. Elwira, na wieść o ucieczce Artura z obcą kobietą, popada w obłęd. 
Akt II 
Sir Richard oznajmia żołnierzom, że Artur został pojmany, a purytański parlament wyjął go spod prawa i skazał na śmierć. Obłąkana Elwira krąży po obozie wojsk purytańskich i opowiada o swej miłości. Stryj Elwiry wierzy, że widok Artura przywróci jej zdrowie. Prosi Sir Richarda, jako komendanta wojskowego, by wstrzymał egzekucję. Richard jednak odmawia udając, że nie pozwala mu na to honor i patriotyzm. Swym fanatyzmem zaraża Sir George'a, który sprzyjał Arturowi.
Akt III 
Artur ucieka z więzienia i spotyka Elwirę, która na jego widok odzyskuje jasność umysłu. Ucieczka zostaje odkryta. Znów pojmanego Artura ratuje od śmierci goniec Cromwella przynosząc dekret o ogólnej amnestii. Lord Artur odzyskuje wolność i może poślubić Elwirę. 
(Streszczenie libretta według "Przewodnika operowego" J. Kańskiego)

poniedziałek, 31 października 2011

The Metropolitan Opera - "Don Giovanni" - fragmenty

W sieci pojawiły się już pierwsze fragmenty najnowszej produkcji Metropolitan Opera - "Don Giovanni" z Mariuszem Kwietniem w roli głównej. Cytując Gazetę Wyborczą (która z kolei cytuje "New York Times"): "Zdaniem recenzenta "NYT" kłopoty zdrowotne odbiły się nieco na jakości głosu Kwietnia, ale śpiewak oczarował muzykalnością, lirycznym prowadzeniem frazy oraz przemyślaną kreacją aktorską - jego Don Giovanni to typ zawzięty, gwałtowny i nieco neurotyczny."

Niestety nie było mi dane być w kinie 29. i oglądać tego wspaniałego przedstawienia - bilety zostały wykupione podobno na długo przed tym, nim zadzwoniłam (nie żebym nie wierzyła, ale wiadomo jak to jest).

Zapraszam do obejrzenia i wysłuchania!
[pierwszy fragment - nagranie 15.; drugi - nagranie z występu 25.; trzeci- 29.]







Philippe Jarousski na Facebooku - oficjalny profil!

Zdjęcie z oficjalnego profilu na Facebooku ©
 Miło mi jest poinformować, że na Facebooku (popularnie zwanym Fejbukiem, Fejsem lub Fejsikiem) pojawił się oficjalny profil Philippa Jarousskiego (popularnie zwanego też Filipem Żaruskim). Profil prowadzony jest w języku francuskim, ale fani zamieszczają wpisy po angielsku, włosku, francusku, hiszpańsku, niemiecku, także nie jest aż tak źle (ze zrozumieniem, w sensie - w sumie zawsze można wrzucić do Tłumacza Google i otrzymać niezłą sieczkę :P).
 
Link do profilu: 

sobota, 29 października 2011

Maria Callas sings "Oh Sole ti vela" in 1959 in Amsterdam

 Zdjęcia pochodzą z książki "Callas - prima donna assoluta" Steliosa Galatopoulosa

Maria Callas sings "Oh Sole ti vela" in 1959 in Amsterdam

Wspaniałe!

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Wolfgang Amadeusz Mozart: La Clemenza di Tito/Łaskawość Tytusa

Tradycyjnie zapraszam do słuchania Rmf Classic jutro od 21:00. W tym tygodniu usłyszymy operę "Łaskawość Tytusa" nagraną w 2006 roku.


Tito Vespasiano – Rainer Trost
Sesto – Magdalena Kožená
Vitellia – Hillevi Martinpelto
Servilia – Lisa Milne
Annio – Christine Rice
Publio – John Relyea
Scottish Chamber Orchestra & Chorus
Conductor - Sir Charles Mackerras

Opera seria W.A. Mozarta po raz pierwszy wystawiona 6 IX 1791 w Teatrze Narodowym w Pradze, prowadził ją wówczas od klawesynu sam kompozytor. Ł.T. (La clemenza di Tito) powstawała w wielkim pośpiechu, Mozart miał bowiem na jej napisanie niecałe dwa miesiące. Zapewne dlatego wyręczył się w komponowaniu recytatywów secco swym uczniem, F.X. Süssmayrem (który też potem dokończył Requiem swego mistrza). Opera została zamówiona przez Stany Czeskie na uroczystość koronacji cesarza Leopolda II na króla Czech. Libretto, opracowane przez C. Mazzola, opierało się na wiernopoddańczym utworze (z 1734) P. Metastasia, wielokrotnie już wykorzystywanym przez kompozytorów operowych. Osadzone wprawdzie w realiach staroż. Rzymu, stanowiło pochwałę wielkoduszności współczesnego władcy, gotowego wspaniałomyślnie wybaczyć nawet zdradę. Tak właśnie cesarz Tytus wybaczył Vitelli, która sądząc, że jej nie kocha, zawiązuje przeciwko niemu spisek. Prapremierę publiczność przyjęła dość chłodno, z czasem opera zyskała większe powodzenie. Encyklopedia muzyki PWN ©

piątek, 28 października 2011

Recenzja: Teatr Korez - "Scenariusz dla 3 aktorów"

Dopiero co wróciłam, więc spieszę lotem błyskawicy zrelacjonować jak było.
A było zajebiście (proszę wybaczyć kolokwializm).

Nie wiem, jak bardzo pomylony umysł mógł wymyślić coś takiego. Płakałam ze śmiechu, brakowało mi tlenu (to chyba z powodu ciasnej i dusznej sali), wydawałam z siebie takie odgłosy, że aż mi wstyd było. Kill me, please! Nie wiem co mam napisać, żeby nie zdradzić szczegółów, ale żeby zachęcić. Trochę egzystencjalne, a kiedy staje się zbyt poważnie, nagle jakiś mocny żart ściąga nas na ziemię. To jest ten typ spektaklu, na który idziesz kolejny i kolejny raz, ale ani razu nie siedzisz z miną "Już to widziałem, to nie jest śmieszne". Za każdym razem płaczesz ze śmiechu, docierają do nas żarty, które wcześniej może nam umknęły, a ponieważ przedstawienie jest też improwizowane, pojawiają się nowe rzeczy, które rozbawiają nas do łez.

Jeżeli tylko macie okazję wybrać się na "Scenariusz ..." - idźcie, a nie pożałujecie! :)

Garść informacji ze strony Teatr Korez: klik!

Bogusław Schaeffer

Scenariusz dla 3 aktorów

Spektakl nagrodzony Złotą Maską w 1992 r. Prezentowany był m.in. w Wiedniu, Budapeszcie, Essen, Kolonii, Berlinie.

Opracowanie tekstu:Mikołaj Grabowski
Realizacja:(zespołowa)
Grają:Bogdan Kalus, Mirosław Neinert, Dariusz Stach




Czas trwania:Teoretycznie 1 godzina 30 min. bez przerwy. Ale ponieważ spora część spektaklu jest improwizowana, prosimy o wyrozumiałość w przypadku niedogonienia ostatniego tramwaju :)
Premiera:
21 maja 1990

czwartek, 27 października 2011

Aleksandra Kurzak u Kuby Wojewódzkiego! - bonus


Polski baryton w Metropolitan Opera - Dzień dobry TVN (wywiad z 2009 roku)


Urodził się w Krakowie, ukończył Warszawską Akademią Muzyczną. Mariusz Kwiecień to słynący z pięknego głosu, ogromnej muzykalności i silnej osobowości scenicznej, światowej sławy baryton. Mimo jego napiętego grafiku udało nam się ściągnąć go do studia "Dzień Dobry TVN". 




"Polski śpiewak wraca po operacji na scenę Metropolitan Opera" - Onet Muzyka

Baryton Mariusz Kwiecień wrócił we wtorek na scenę Metropolitan Opera po operacji dysku, która uniemożliwiła mu 13 października udział w nowej premierze Mozarta "Don Giovanni". O perypetiach zdrowotnych polskiego śpiewaka pisze "New York Times". 

 
Gazeta przypomniała we wtorkowym wydaniu, że artysta 10 października podczas próby generalnej w pojedynku na szpady przy zbyt gwałtownym pchnięciu uszkodził sobie dysk i musiał wycofać się z produkcji, która powstała specjalnie z myślą o nim. Trzy dni później poddał się operacji. Nie mógł w związku z tym zagrać w trzech pierwszych spektaklach.

"To było bolesne jakby się świat kończył" - mówił cytowany przez nowojorski dziennik Kwiecień. Wyjaśnił też, że już wcześniej doznał urazu dysku - w czerwcu, kiedy z zespołem Metropolitan przebywał w Japonii z przedstawieniem "La Boheme" Pucciniego.

Od nowojorskiego debiutu w roku 1999 Kwiecień po raz pierwszy nie zaśpiewał w premierowym przedstawieniu opery, w której gra rolę tytułową.
Według gazety Polak mógł nieco za wcześnie wrócić na scenę, chociaż jego decyzję poparli nowojorski chirurg i fizykoterapeutka.
"Jestem przekonany, że nie będzie miał kłopotów podczas przedstawienia, a co ważniejsze, obędzie się bez większego ryzyka dla jego zdrowia" - zapewnił chirurg George DiGiacinto. Jak jednak zastrzegł, gdyby udział w spektaklu nie był dla barytona tak ważny, byłoby lepiej, gdyby wstrzymał się nieco dłużej z powrotem na scenę.
"New York Times" zwraca uwagę, że Polak ma wystąpić w najbliższą sobotę w spektaklu, który będzie transmitowany w wysokiej rozdzielczości do kin w 44 krajach, z przewidywanym udziałem niemal 200 tys. widzów.
Kwiecień powiedział, że sama wielka widownia nie była jednak specjalnym bodźcem, aby szybciej wznowił działalność artystyczną. "Chciałem być na scenie tak szybko, jak tylko możliwe. Mogę chodzić. Mogę sprzątać moje mieszkanie. Dlaczego nie mogę być na scenie?" - mówił śpiewak.
Kwiecień wyznał też gazecie, że postanowił wystąpić już we wtorkowym przedstawieniu, aby przekonać się, czy potrafi wytrzymać na scenie przez cały spektakl w kostiumie. Zaprzeczył przy tym, jakoby rywalizował z zastępującym go w pierwszych trzech przedstawieniach szwedzkim barytonem Peterem Mattei podkreślając, że reprezentują obydwaj zupełnie odmienne style.
Zdaniem lekarzy Polak bardzo szybko odzyskuje zdrowie z powodu wspaniałej kondycji, silnych mięśni brzucha i dzięki operacji, którą przeprowadzono bez opóźnienia.
"New York Times" zauważył, że inscenizacja "Don Giovanniego" uległa pewnym zmianom ze względu na ograniczenie możliwości ruchowych śpiewaka. "Zakończenie jest jednak takie samo: z powolnym, ognistym zejściem w otchłań, dzięki uprzejmości upiornego Komandora" - zapewnia gazeta.


piątek, 21 października 2011

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Vittorio Grigolo : "Arrivederci"

W najbliższą niedzielę w Rmf Classic posłuchamy najnowszej płyty Vittorio Grigolo pt. "Arrivederci". Wbrew pozorom płyta nie jest pożegnaniem, a wręcz powitaniem mnóstwa nowych wspaniałych dźwięków. Może Vittorio nie odkrywa Ameryki, śpiewając takie arie jak "La donna e mobile" czy też "Torna a Surriento", ale niezwykle przyjemnie jest posłuchać tak dobrego głosu ... na dodatek w tak wspaniałym ciele (tak, lubię jak facet jest przystojny, możecie mnie za to bić, a co mi tam!).

Zapraszam o 21:00 (23 października) do słuchania! :)


1. Angelo casto e bel (from Il Duca d'Alba)  / Donizetti & Salvi  
2. La donna e mobile (from Rigoletto) / Verdi   
3. Un aura amorosa (from Cosi fan tutte) / Mozart   
4. Brindisi (from La Traviata) / Verdi   
5. Recondita Armonia (from Tosca) / Puccini  
6. M'appari (from Martha) / Flotow  
7. Lamento di Federico (from Arlesiana) / Cilea  
8. Amor ti vieta (from Fedora) / Giordano   
9. La Danza (from Serenata musicale) / Rossini
10. Torna a Surriento / De Curtis
11. Mattinata / Leoncavallo
12. Ti voglio tanto bene / De Curtis
13. O surdato 'nnamurato / Cannio
14. Non ti scordar di me / De Curtis
15. O paese d'o sole  / D'Annibale
16. Chitarra romana / Di Lazzaro
17. Core n'grato / Cardillo
18. Voglio vivere così / D'Anzi
19. Arrivederci Roma / Rascel
20. Caruso / Dalla

 Coro e Orchestra del Teatro Regio di Parma
Pier Giorgio Morandi - conductor
Martino Faggiani - chorus master
Guest Artists:
Carmen Giannattasio - soprano (track 4)
Daniele Bonaviri - mandolin (track 13) and guitar (track 16)
Dan Thomas - mandolin (track 15)

Krótka wzmianka o płycie na stronie Onet Muzyka:

" Nic tak nie elektryzuje miłośników opery na całym świecie jak pojawienie się wyjątkowego tenora pochodzenia włoskiego. Jeśli oprócz fenomenalnego głosu posiada jeszcze miłą dla oka aparycję, naturalną charyzmę i talent aktorski, to można być pewnym, że narodziła się gwiazda! Legendarny Pavarotti napisał kiedyś nastoletniemu Vittorio specjalną i jakże zwiastującą dedykację: "Będziesz numerem jeden….Vittorio Pierwszy!" 
 
Album zawiera znane i lubiane arie, takie jak popisowa "La donna e mobile" G. Verdiego, "La danza" G. Rossiniego, "Libiamo ne' lieti calici" G. Verdiego, przeplatane włoskimi szlagierami: "Arrivederci Roma", "Ti voglio tanto bene", "Chitarra romana" czy "Caruso". Artyście towarzyszy Chór i Orkiestra Teatro Regio w Parmie pod dyrekcją Giorgio Morandiego."

Oficjalna strona artysty: klik!

środa, 19 października 2011

Losy autorki z muzyką w tle ...

Gdybym miała dać do przeanalizowania cały zbiór muzyczny, który cały czas zawala mi dysk, diagnoza byłaby trudna do postawienia. Bo u mnie znajdzie się wszystko - od najprostszego popu po jakieś dziwne, eksperymentalne dźwięki, włączając w to wszystko muzykę z filmów animowanych, pieśni kościelne, piosenki z Eurowizji i inne avemaria. Czasami nim się zorientuję na cały dom słychać cudne "Cicha Noc" po irlandzku w wykonaniu Enyi.

Pierwszy raz zainteresowałam się operą dzięki .. Sarah Brightman. Bez ładu i składu słuchałam jej piosenka, aż nagle natrafiłam na "Just show me how to love you". I właśnie tam usłyszałam magiczny głos Jose Cury. Do dzisiaj pamiętam to uczucie: coś takiego dziwnego na sercu, takie coś (i tam były dwa samoloty leciały i się zderzyły ... no i mi się podobało). Kolokwialnie mówiąc opadła mi szczęka. A ponieważ byłam już wtedy w erze zaawansowanego internetu (mówcie mi Dziecko Fejsbuka), natychmiast zadałam jakże ważne pytanie Wujkowi Google. I Wujek odpowiedział. A ja byłam zachwycona.
A potem to już się wszystko tak jakoś potoczyło. Z górki na pazurki.

Jose Cura/ Zdjęcie z oficjalnej strony http://www.josecura.com

Potem usłyszałam Marię Callas, w której się zakochałam od pierwszego posłuchania. Nagle okazało się, że znam ją z nazwiska, kojarzę, bo w książkach, które czytałam młodym dziewczęciem będąc, czasami wzmianki się o niej pojawiały.

Maria Callas/Zdjęcie ze strony http://www.callas.it

Jose Cura i Maria Callas to były moje dwa pierwsze odkrycia, które zapamiętam na zawsze, bo zmieniły całe moje życie. Nagle, o dziwo, stałam się inna. "Słyszałaś najnowszą piosenką The Pussycat Dolls?" - "Nie, ale ostatnio słyszałam świetny koncert skrzypcowy" - "Aha .....". Świat muzyki klasycznej otworzył się dla mnie. Drzwi, które tak długo pozostawiałam uchylone, nagle z impetem się otworzyły i pokazały mi, jak bardzo można doświadczać muzyki, jakie wrażanie i emocje można przeżyć jedynie słuchając dźwięków. Pamiętam swoje pierwsze ciarki ("O mio babbino caro" śpiewane przez Marię Callas) i pierwsze łzy ("Ou Est Le Temps" w wykonaniu Jose Cury i Ewy Malas - Godlewskiej).

Nie liczę ile to już lat, rok za rokiem, dzień za dniem odkrywam piękno opery i muzyki klasycznej. Pamiętam jak kiedyś usłyszałam od znajomej, że to dość żałosne, że mam tak ciasne horyzonty, że nic innego nie słucham, że daję się tak ogłupiać.
W tym momencie można wrócić do pierwszego akapitu. Przeczytać go. Uroboros ugryzł swój własny ogon.

Taka jestem ...


niedziela, 16 października 2011

Operowa Niedziela w RMF CLASSIC - Gaetano Donizetti - La Fille du Régiment/ Córka pułku

Zapraszam dzisiaj do włączenia o 21:00 Rmf Classic. Tego wieczoru usłyszymy operę Gaetano Donizettiego - La Fille du Régiment ("Córka pułku"). 


Informacje ze strony Rmf Classic 

Joan Sutherland, Luciano Pavarotti, Monica Sinclair, Spiro Malas, Eric Garrett, Edith Coates, Orchestra and Chorus of The Royal Opera House Covent Garden, Richard Bonynge.

Akt I

Akcja opery rozpoczyna się w tyrolskiej wiosce, w obozie francuskich grenadierów. Wśród żołnierzy znajduje się markietanka Maria, nazywana "Córką pułku". Jako mała dziewczynka została znaleziona przez żołnierzy na polu bitwy. Grenadierzy nie mogli dotrzeć do jej rodziny, zatem zabrali ją ze sobą i otoczyli opieką. Najbardziej troszczył się o nią sierżant Sulpicjusz.

W pobliżu obozu żołnierze kilkakrotnie widzą młodego człowieka, którego podejrzewają o szpiegostwo. Podczas próby dostania się do obozu młodzieniec zostaje schwytany i grozi mu sąd. Wyjasnienia Marii ratują go z opresji. Jest to młody Tyrolczyk Tonio, który uratował Marię zrywającą kwiaty przed upadkiem w przepaść i śmiercią. Młodzi zakochali się w sobie. Maria przyrzekła kiedyś, że poślubi tylko żołnierza ze "swojego" pułku. Tonio prosi zatem o przyjęcie do grenadierów.

Do wioski przybywa markiza di Birkenfeld i prosi żołnierzy o ochronę (uchodząc za granicę, chce uniknąć wojennej zawieruchy). W rozmowie z sierżantem Sulpicjuszem wymienia nazwę swoich dóbr. Ten przypomina sobie o zapisach w dokumentach, znalezionych przy Marii. Okazuje się, że Maria jest zaginioną córką siostry markizy i hrabiego Roberta, który zginął w jednej z bitew. Markiza zabiera Marię ze sobą chcąc zapewnić jej odpowiednie wykształcenie i przyszłość.
Akt II

Minął rok. Maria tęskni za obozowym życiem i Toniem. Pociesza ją Sulpicjusz, który nie chcąc rozstać się z przybraną córką, podjął się pracy ogrodnika. Markiza aranżuje związek Marii z księciem Craquitorpi. Brak wieści o ukochanym Tonio przyczynia się do wyrażenia zgody Marii na to małżeństwo.

Nadchodzi dzień ślubu. Do zamku przybywa pułk grenadierów dowodzony przez Tonia, który zdążył awansować do stopnia kapitana. Maria zrywa zaręczyny z księciem. Markiza wyjawia, że to ona jest matką Marii i prosi córkę o poślubienie księcia. Maria obiecuje uszanować wolę matki. Jednak nie chcąc więcej kłamstw wyjawia gościom weselnym prawdę o swojej przeszłości. Przerażony książę nie chce poślubić markietanki i wyjeżdża. Markiza godzi się na ślub Marii i Tonia.