- Dlaczego Chaos zawsze wygrywa z Porządkiem?
- Ponieważ jest lepiej zorganizowany.

/Terry Pratchett/

środa, 23 stycznia 2013

Muzyka klasyczna w pościeli ...

Umarłam. Po prostu umarłam. Padłam i nie potrafię powstać. Nie wiem czy śmiać się, czy płakać.

Wszyscy pewnie słyszeli o bestsellerowej, sprzedanej w milionach egzemplarzy itd. itp. serii "50 twarzy Greya" i jej kolejnych fascynujących częściach. Kto czytał i przeżył powinien dostać specjalną nagrodę, że nie umarł ze śmiechu i facepalmów. Ta książka nawet nie jest poniżej wszelkiego poziomu. Ona jest na dnie i puka od spodu.

Źródło: empik.com
Ad rem: natrafiłam w Empiku na "cudowną" płytę - "Fifty Shades of Grey Classical Album". Tak, tak. Cytując opis na stronie: "Oficjalny Album Stworzony Przez E. L . James – Autorkę kontrowersyjnej powieści 50 Shades Of Grey Prezentujący Piętnaście Wybranych Przez Nią Klasycznych Kompozycji, które możemy odnaleźć w Bestsellerowej Trylogii"

Idźmy dalej.

I am thrilled that the classical pieces that inspired me while I wrote the Fifty Shades Trilogy are being brought together in one collection for all lovers of the books” – E. L. James

czyli:

"Jestem zachwycona, że klasyczne utwory, które inspirowały mnie, gdy pisałam Fifty Shades Trilogy zostały zebrane w jednej kolekcji dla wszystkich miłośników książek"

Błagam, zabijcie mnie. Błagam. Wstyd mi za całą muzykę klasyczną, że ma udział w takim żenującym przedsięwzięciu. Verdi przewraca się w grobie. Te durne książki zabiją klasykę, bo jeżeli ktoś się na to nabierze, ktoś to kupi to te arie i wykonania będą kojarzone przez niego tylko z tą beznadziejną książką.

Można mi zarzucić: "Wrzucasz na tą książkę, sama napisz coś takiego". Gdyby mi nie było wstyd pisać takich tanich głupot i pierdół to bym napisała, ale najzwyczajniej w świecie spaliłabym się ze wstydy, gdyby ktoś czytał takie wymysły mojej wyobraźni. Samej autorce chyba też jest wstyd, że napisała takie głupoty, bo nie podpisała się pod tym własnym imieniem i nazwiskiem, tylko inicjałami.

Ręce opadają.

Niech chociaż z tej płyty wyjdzie coś dobrego i jeżeli ktoś usłyszy duet z "Lakme" to może zechce usłyszeć całą operę albo wybierze się do filharmonii, teatru czy właśnie opery. No niech chociaż tyle z tego będzie. Błagam. Bo będzie mi się Thomas Tallis śnił po nocach.

Jedno tej książce trzeba przyznać: jest wydrukowana na takim papierze, że idealnie nadaje się na rozpałkę. Próbowałam - pali się aż miło, także "Fifthy Shades" poleca się na rozpałkę, pod kiełbaski z Bierdonki.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz